nanodisco, detail, nerdlab 2012, installation that will transform the movement of the microorganism into music

Expanded Life Definition – komunikacja i posthumanizm :: Daniel Maliński

GALERIA – od otwarcia do zamknięcia

W dniach 5-12 października w gliwickiej Czytelni Sztuki gościła wystawa Michała Brzezińskiego „Expanded Life Definition”. Głównym zagadnieniem, wokół którego ogniskowała się problematyka prezentowanych prac była możliwość komunikacji transgatunkowej – wykraczającej poza standardowy wariant komunikacji, w którym nadawcą i odbiorcą komunikatu jest jedynie człowiek. Choć wystawa miała być otwarta przez miesiąc została przedwcześnie zamknięta z inicjatywy władz galerii.

Sam artysta w następujący sposób scharakteryzował swój projekt:

Wystawa „Life Expanded Definition” dotyka problemu komunikacji transgatunkowej i zmieniających się definicji życia w kontekście systemów informatycznych, oraz zmieniającej się definicji człowieka dzięki biotechnologii, rosnącej powszechności organizmów transgenicznych i rozmaitych integracji ciała ludzkiego z maszynami informatycznymi od rozmaitych prostych urządzeń (smatrfon) podlegających konwergencji przedłużających funkcje mózgu takie jak pamięć, umiejętność liczenia, aż po znajomość języków obcych, czy podstaw medycyny po zmysły takie jak wzrok, słuch (monitoring, podsłuch) aż po zaawansowane nanotechnologiczne maszyny wspomagające system immunologiczny, czy wykonujących rozmaite operacje na potrzeby wojska (Smartdust). Prace artystyczne eksplorują terytorium posthumanistycznych idei w sposób krytyczny i pozbawiony utopijnych wizji, nawiązują często do kategorii FAKE jako subwersywnej metody artystycznej. Poprzez swobodne stosowanie taktyki FAKE stawiane są pytania o status poznawczy nauk przyrodniczych opierających się na zapośredniczonych medialnie doświadczeniach – a więc o zacieranie się granic między poznaniem a twórczością.”

W przestrzeni galeryjnej można było nie tylko obejrzeć, ale wręcz wejść w interakcję z licznymi obiektami sztuki – m.in. z paprotką, która reagowała na dotyk człowieka, co w następstwie zmieniało natężenie dźwięków w pomieszczeniu wystawienniczym („performing flower”).

Jednym z elementów wystawy była również instalacja z żywą papugą („trans-species-communication”). Niestety doszło do śmierci tego stworzenia, co zapewne skłoniło władze Czytelni Sztuki do zamknięcia całej wystawy, a tym samym wypaczyło problematykę, która miała przyczynić się od debaty nad współczesną definicją życia. Nie jest znana oficjalna przyczyna śmierci papugi, więc pozostaje się jedynie domyślać, że była ona spowodowana brakiem adaptacji ptaka do nowej przestrzeni, mimo warunków analogicznych do tych, jakie panowały w sklepie zoologicznym skąd został wzięty przez artystę.

 

POSTHUMANIZM – od teorii do rzeczywistości

Twórczość Brzezińskiego lokuje się w nurcie posthumanizmu, który stawia pytanie o świat w którym żyjemy, świat w którym technologia daje nam możliwości przekraczania granic naszej biologicznej słabości. Jest to zatem pytanie o conditio humana w epoce szybkiego rozwoju technologicznego. Jednocześnie jest to również pytanie o możliwość oraz cenę przekraczania istniejących granic życia, w tym życia innych organizmów niebędących ludźmi. Nie chodzi bowiem o banalne pytanie odpowiedzialności twórcy za jego dzieło, które padało wielokrotnie w kulturze europejskiej. Bio-art jest bowiem szczególną odmianą sztuki. Tu odpowiedzialność jest tym większa, iż „materiałem” twórcy jest żywy organizm.

Za posthumanistów można uznać np. filozofa Michela Foucaulta czy pisarza sci-fi Bruce’a Sterlinga, którzy w swoich tekstach zwracali uwagę na potrzebę podjęcia próby wykroczenia poza antropocentryczną perspektywę. Popularność posthumanizmu pojawia się wraz jego przedostaniem się do kultury popularnej – w szczególności do amerykańskiego kina mainstreamowego lat 80. i 90. XX wieku, w którym twórcy zaczynają pytać o odpowiedzialność człowieka za to, co tworzy – m.in. za sztuczną inteligencję („Blade Runner” R. Scotta) czy programy komputerowe (Trylogia „Matrix” A. i L. Wachowskich). Jednak to, co uprzednio stanowiło jedynie eksperyment myślowy pisarzy i filozofów, a następnie przedmiot filmowej narracji dziś staje się realnym problemem, coraz częściej poruszanym w publicznych debatach. Jednocześnie coraz częściej dyskurs poshumanistyczny nie ogranicza się jedynie do kwestii związanych z elektroniką, ale zbliża się ku naukom przyrodniczym i problemom przed jakimi one stają. Właśnie ten aspekt czyni wystawę „Expanded Life Definition” istotnym głosem w debacie nad aktualną conditio humana.

Przy tej okazji warto zastanowić się, czy w przypadku gliwickiej wystawy Brzezińskiego mieliśmy do czynienia z bio-artem. Konkretnie czy chodzi tylko o kwestie związane z życiem w tradycyjnym, czy wręcz w potocznym ujęciu?

Otóż jeżeli chodziłoby tylko o życie jako proces biologiczny i próbę dookreślenia jego granic definicyjnych to rzeczywiście wydaje się, iż termin bio-art nadaje się od sklasyfikowania gliwickiej wystawy. Zresztą sam autor stara się w tę stronę kierować uwagę odbiorców, zwracając ich uwagę na to jak trudno współcześnie zdefiniować czym owo życie jest. Problem z definicją wynika z kilku powodów. Pierwszym z nich jest kwestia ideologii. Nie każdy zgodzi się bowiem, aby życie definiować tylko w kategoriach czysto biologicznych, pomijając np. aspekt duchowy. Drugi problem pojawia się w kwestii równości życia – wszak nawet codziennie inaczej traktujemy człowieka a inaczej paprotkę. Zatem pojawia się tu kwestia odpowiedzialności moralnej. Trzeci problem jest konsekwencją dwóch pierwszych. To problem komunikacji. Czy bez komunikatu zwrotnego od innych organizmów niż ludzie możemy mówić, iż jesteśmy za nie odpowiedzialni -np. za poprawę ich warunków bytowania?

Powyższe problemy wiążą się z pytaniami przed którymi stawia odbiorców swojej sztuki Michał Brzeziński. Pytania te wydają się istotne, aby móc podjąć próbę zrozumienia wystawy  „Expanded Life Definiton”, a szczególnie dziś, gdy coraz więcej osób wypowiada się na temat wystawy, której nie widzieli. Nie jest moim udzielanie odpowiedzi, lecz jedynie postawienie pytań, które mogą być pomocne w zrozumieniu zamysłu całego przedsięwzięcia jakie starał się zrealizować twórca. Liczne pytania, jakie mogły pojawić się w toku obcowania z wystawą, ale również w toku coraz liczniejszych tekstów krytycznych najsensowniej dają się uogólnić do czterech pytań.

 

  • Jaka jest rola człowieka w procesie komunikacji z innymi żywymi organizmami (zarówno tymi mikoro jak i makro)?

  • Czy możliwa jest komunikacja transgatunkowa?

  • Czy człowiek może nie być odpowiedzialnym za swoje działania, które podejmuje wobec innych organizmów?

  • Jaka jest granica między tym na co społeczeństwo zezwala naukowcom a artystom?

Tu trzeba zwrócić uwagę, iż Brzeziński nie jest autorem stroniącym od prowokacji, co w omawianym przypadku zadziałało w sposób przez niego niezamierzony, a wręcz zdaje się niepożądany. Należy pamiętać, iż posługuje się on strategią FAKE ART / FAKE SCIENCE mającą na celu umożliwienie mu polemiki z potocznie pokutującymi przesądami nt. potocznie akceptowanego „autorytetu” nauki – który bezrefleksyjnych odbiorców prowadzi do przekonania, iż np. z ludzkiej tkanki da się wyhodować salami. Jako krytycznie nastawiony do rzeczywistości zwraca uwagę na to obok czego bardzo często nawet humaniści przechodzą bezrefleksyjnie, a mianowicie na komunikaty, jakie wysyłają obiekty niebędące ludźmi – zwierzęta, rośliny.

Łącznika pomiędzy ludźmi a makro i mikroorganizmami Brzeziński doszukuje się w fali dźwiękowej, w muzyce która jest efektem dekodowania impulsów i drgań mikroorganizmów, jakie rejestruje i interpretuje komputerowy software. W ten sposób wykorzystuje muzykę jako formę komunikacji, która pozwala na pokonywanie granic nie tylko kulturowych, ale również gatunkowych.

Jednocześnie nie sugeruje jeszcze pytań, które wydają się konsekwencją tego, co zaczynamy obserwować w otaczającym nas świecie. Nie pyta jeszcze o kwestie związane ze sztuczną inteligencją i miejscem, jakie zajmie człowiek, jeżeli ona się pojawi. Jakie w takiej sytuacji postawi pytania o conditio humana? Czy będzie chciał wtedy podjąć się trudnej próby zdefiniowanie zarówno życia, jak i inteligencji? Tego dziś nie wiadomo. Jednakże sztuka współczesna już dawno pokazała, iż lokuje się na przecięciu granic innych dyscyplin życia społecznego i dlatego  należy się spodziewać takiego ruchu ze strony bacznego obserwatora zachodzących przemian kulturowych.

Należy jednak nie zapominać, że artysta to nie tylko komentator, ale również i twórca. Stawianie pytania o odpowiedzialność za los papugi nie powinno być próbą zepchnięcia lub uniknięcia przez kogokolwiek odpowiedzialności. Wydaje się bowiem, iż odpowiedzialność ta leży po stronie zarówno pomysłodawcy (ze względu na sam koncept), jak i instytucji sztuki (ze względu na przyzwolenie umieszczenia w przestrzeni galeryjnej żywego makroorganizmu). Byłoby dobrze, aby smutny los tego stworzenia nie przyćmił całego wydźwięku wystawy, lecz przyczynił się do podjęcia dyskusji nt. roli (czy też w ogóle możliwości) komunikacji transgatunkowej i budowania odpowiedzialności człowieka za inne stworzenia w dobie szybkiego rozwoju technologii.

 

JESZCZE SŁOWO…

Wydaje się, iż zaakcentowane przeze mnie wątki są pomijane w dyskusjach nad „Expanded Life Definition”. W to miejsce natomiast pojawia się kwestia rozważania o tym, co zaszło i po czyjej stronie znajduje się wina. Jest to szkodliwe zarówno dla samego twórcy jak i galerii. Sztuka już dawno przekroczyła progi galerii, stając się tym samym kolejnym głosem w debacie nad kształtem otaczającego nas świata. Nie należy jednak przeceniać jej roli. Nadal jest to głos, który interesuje nielicznych – zapewne między innymi na brak możliwości wpływania na kształt społeczeństwa. Bez względu na wszystko bio-art może jedynie sugerować pewne problemy i inspirować do debaty. Istotnym jednak jest to, aby była nie ograniczała się ona do jednostkowego przypadku, lecz stała się próbą szerszego ujęcia problemu, jakim jest możliwość komunikacji transgatunkowej oraz to jakie mogą z niej płynąć konsekwencje. Taka debata zdaje się niezbędna każdemu, kto podchodzi krytycznie do otaczającej go rzeczywistości.

 

Daniel Maliński

 

Leave a comment